wtorek, 28 czerwca 2016

Opowiadanie 4


- Dobra, nie rozpędzaj się tak ciotka. Po 1. jestem słaba z Czarnej Magii a na pewno Czarnemu Panu chodzi o tego typu magię. Po 2. Ja miałabym zostać śmierciożercą i mieć wypalony mroczny znak ?
-Tak... - Nareszcie... powiedziała Emily do Bellatriks. Po usłyszeniu Tego że Emily jest słaba z Magii której władają czystokrwiści Śmierciożercy... Bellatriks zabrakło tchu.
-Jak to... ? Ty czarnej magii nie potrafisz ? -Nie panuje nad nią...- Trzeba cię nauczyć to i owo i będziesz gotowa. Jak chcesz i jak matka ci pozwoli to będziesz mogła u mnie zostać na miesiąc lub dwa... oczywiście jak chcesz. Zasugerowała Bellatriks siostrzenicy i popatrzyła Na jej zachwyconą twarz.
-oczywiście że chcę. Najlepiej już teraz idziemy do Malfoy Manor, spakuje się, powiem matce i zamieszkam u ciebie na trochę. -Jak chcesz to idziemy już teraz - powiedziała Bella i szybko deportowali się przed dom Narcissy. Weszły do domu a Emily nie mówić nikomu słowa pobiegła do pokoju i zaczęła się szybko, najszybciej pakować.
-Gdzie ty siostra idziesz? Hmm...?! Podszedł ciekawy i spostrzegawczy Draco do drzwi pokoju Siostry i widząc że się pakuje zapytał  jej.
-Idź stąd! Nie twoja sprawa ! Już...wynocha. Po słowach Emily Draco odszedł i poszedł do swojego pokoju ze zdziwioną miną.
-Narcissa ? Dzisiaj i przez następne 2 miesiące Emily zostanie u mnie. Dobra, dzięki, nara! Powiedziała w pośpiechu Bellatriks widząc gotową do wyjścia Siostrzenice.
-Hola Hola Hola, jak to 2 miesiące?  Wykluczone...
-Nie zapominaj kochana siostrzyczko Co i jak. Odezwała się Bellatriks  - Dobra ! Ze złością i żalem Cissa pozwoliła dwójce iść.  Po krótkiej chwili znalazły się na miejscu. W domu Belli.  Jak na codzień było strasznie i ciemno ale na Emily i ciotce nie robiło to najmniejszego wrażenia. Emily poszła urządzać swój pokój i się rozpakować (w sensie ubrania itp.)  Po chwili przyszła Bellatriks do Emi.
-Emily. Rozmawiałam z Sama wiesz kim o waszym spotkaniu i chcę się z tobą spotkać za tydzień. I...cieszysz się ? Spytała Bella z uśmiechem na twarzy z którego Emily mogła wiedzieć że Bella się bardzo z tego powodu cieszy.
-Ale... ale ja... zaklęcia... nie jestem gotowa ! Ze złością Emily krzyknęła i wybiegła z pokoju na dwór i usiadła na ciemnej ławce zrobionej z ciemnego drewna. Bellatriks podeszła do niej i objęła ją swoimi rękami. -nie martw sie, zdążymy, ale będzie lepiej jak zaczniemy od razu- wyszeptała Bella do siostrzenicy. Obie poszły do piwnicy w której będą ćwiczyć.
-Dobra to są więźnie, w sensie że Mugole w ich żyłach płynie brudna krew. Wytłumaczyła  Ciotka.
- Zdajesz sobie z tego sprawę że wiem co to Mugole... ! Emily popatrzała na ciotke i zapytała co ma zrobić.
-Różdżkę skieruj w stronę tej rudej, tam wisi jeszcze żyje, jeszcze, i skup się i powiedz "Crucio"  ale musisz tego naprawdę chcieć. Tłumaczyła Bella Emily, której trzęsły się rece.
-Crucio... nie ! Nigdy mi się nie uda ! -Skup się. Wyszeptała Bellatriks do ucha Emily.-  Crucio! Widać było niebieski błysk. - Udało się!  Ta..a..ak! Krzyknęła Emily z radości. Mugol skręcał się z bulu.  Emi ćwiczyła Cruciatosy z 3 godz.  Na 6 mugolach. Nadszedła północ. Bellatriks kazała iść Emily do pokoju położyć się spać. Nadszedł dzień Emily miała wyćwiczone wszystkie zaklęcia niewybaczalne i inne, całą czarną magię.
-Witaj... -Emily... - tak wiedziałem. Wysyczał Voldemort. Zaczął się przyglądać Dziewczynie której serce waliło na widok przerażającego Lorda. -Pokaż co potrafisz Emily. Powiedział l.V. do Niej.
Po 1 godz. Pokazania Voldemortowi co potrafi był zaskoczony "Taka młoda, taka inteligentna, na ciebie nadejdzie właściwy moment"  wysyczał Voldemort.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz