wtorek, 19 lipca 2016

Opowiadanie 7

Emily spakowała się i deportowała się do domu Bellatriks. Po krótkiej chwili Emily chwyciła klamkę od drzwi i pchnęła wtedy drzwi się otworzyły a ona weszła do domu.
-Kto tam ! Krzyknęła wściekła Bella. Nikt się nie odezwał to Lestrange postanowiła podejść do drzwi ale nikogo tam nie było, odwróciła się a tam leżała jedna z bluzek Emily. Bella od razu wiedziała że jej "córka"  jest w domu.
-Emily ! Wracaj do ciotki! Krzyknęła Bellatriks a Emily pojawiła się obok Belli.
-Jestem twoją córką!  Nie siostrzenicą ! Rozwścieczyła się Emily.
-Słuchaj, jesteś adoptowaną córką Narcissy więc do niej masz mówić Mama lub Matka a że ja jestem cissy siostrą masz do mnie mówić "Ciotka"!
-Okay, wywalił mnie Snape z Hogwardu. Emily się zaśmiała.
-Jak to. Co za wstyd i jeszcze za niedługo mają być święta i przerwa świąteczna, nie mogłaś wytrzymać?!?! Bella popatrzyła na Emily z wyrzutem.
-Nie rób z tego takiego Halo. Nic się takiego nie stało. Emily popatrzyła na okno.
-.... czy ty mnie wogule słuchasz?  Bellatriks była zła.
-Patrz!  Emily wskazała palcem na czarną postać. Obie się ukłoniły.
-Co ty panie tu... tutaj robisz?  Bellatriks zapytała będąc bardzo zdziwioną.
-Potter ma być u Weasley'ów na święta, planuje atak. Voldemort wysyczał przyglądając się Emily.
-Kogo masz zamiar wysłać Panie ? Bellatriks zapytała z niecnym uśmiechem.
-Ciebie Bellatriks, Greyback i zastanawiam się nad Emily... mogłaby być to jej szansa na zostanie śmierciożercą, jeżeli dobrze pójdzie teraz i za innymi razami jest ogromna szansa... wysyczał Lord krążąc wokół Emily.
-Ja się zgadzam a ty Ciociu?  Emily się uśmiechnęła i patrzyła na Bellatriks.
-z Czarnym Panem nie ma dyskusji idę i koniec ty też. Wyszeptała Bella do Córki.
Nadszedł dzień ataku na Weasley'ów...
-Gotowa? Zapytała Lestrange
-Gotowa jak nigdy ! Powiedziała Emily deportując się na miejsce gdzie był również Greyback. Nagle ogień zapłonął a rodzina Weasley'ów razem z Potterem wybiegli z domu.  Bellatriks się zaśmiała i uciekła w kukurydzę. Potter pobiegł za nią. Greyback za rodziców Rona a Emily została i podeszła do Georga i Freda.
-Nic już nie zrobicie, jestem śmierciożercą a wy mugolami HaHa. Emily Się śmiała aż Bracia jej przerwali
-jeszcze nie jesteś Śmiercio... wiesz. I Bracia Weasley przybili sobie żółwika.
-Jak śmiecie !!! Avada Kedavra!
-Protego!  Drętwota ! Emily unikła Zaklęcia i rzuciła ponownie Avade w Freda a ten został trafiony.
-Nieeeeeeee !! George położył głowę na ciele Freda i zaczął płakać.
-jak... mogłaś !!? Ty bestio Bezlitosna !!
-Nie martw się, oszczędzę ci tej rozpaczy. Avada Kedavra! Ha Ha Ha. Bliźniacy umarli a po chwili Ginny Zobaczyła Emily i ciała braci leżących nie żywo.
-Co ? Oni żyją, powiedz że żyją ! Ginny krzyknęła do Emily.
-Okay powiem ale to będzie kłamstwo Ha Ha Oni Żyją Ha Ha Ha a raczej Nie żyją Ha Ha. Emily się głośno i donośnie śmiała. Ginny zaczęła gorzko płakać. Emily widziała Rodziców i Pottera dlatego uciekła. Widziała Bellatriks z daleka i Greybacka.
Deportowali się razem do L.V.
-Ilu zabiliście ?!! Gadać! Wysyczał Voldemort do trójki.
-Nic. Powiedziała Bellatriks.
-Ja też nic. Powiedział Greyback.
-Freda i George. Powiedziała Emily. Bella i Grey skierowali wzrok w stronę Emily.
-Co ?! Mała dziewczynka potrafi a wy nie ! Crucio Crucio Crucio... !  Emily nie mogąc patrzeć na to odwróciła się. Słyszała tylko jęki bulu. Voldemort był bardzo dumny z Emily więc postanowił wysyłać ją na każdą kolejną misję.

poniedziałek, 4 lipca 2016

Opowiadanie 6 😄

Skończyła się lekcja. Alice podeszła do Maxa i go objęła. Emily zobaczyła to.
-Alice. Alice. Alice ! -co ?- chodź na chwilę. Emily zawołała przyjaciółkę a ta podeszła do niej.
-Co ty robisz z Maxem? Dobrze wiesz że mi się podoba. Powiedziała wściekła na przyjaciółkę Emily.
-Haha,chodzę z nim. Tak dobrze słyszałaś to mój chłopak. Powiedziała Alice z gorzkim uśmiechem na twarzy.
-Co z tobą!  Emily ją odepchneła i odbiegła od niej. Poszła do toalety i zaczęła płakać. Jęcząca Marta do niej przyleciała i zapytała co jej jest więc Emily opowiedziała a Marta zaczęła Jęczęć że też jej brak miłości i że czuje się samotna. Emily odeszła aby nie słuchać jęków Marty. Wieczorem Emily szła po korytarzu. Oparła się o ścianę a z jednej ramki od zdjęcia wyleciał list. Emily go otworzyła a tam pisało :
        Droga Bellatriks!
   Jest to ważny list, nikt nie może się o nim dowiedzieć a tym bardziej Emily, twoja [zalane tuszem].
  Nie sądzę że to był dobry pomysł oddawania Emily Narcissie i ukrywania to przed małą. Wiesz że nie chcesz aby ktoś się dowiedział że masz... wiesz.
   Lepiej było by gdyby Emily się o wszystkim dowiedziała.  
                     Lucjusz M.
"Co ?" Szepnęła Emily, zabrała list a w miejsce listu dała chusteczkę.
Następnego dnia Emily pobiegła do Dracona i pokazała mu List od ojca do Bellatriks.
-O co tu chodzi ? Zapytała przejęta siostra która nic nie rozumiała.
-No wiesz... ty nie... I Draco w tym miejscu przerwał mówić. Emily chwyciła różdżkę w dłoń i dała pod gardło brata.
-Odłóż to a powiem. Powiedział wystraszony Draco.
-Gadaj. Kim ja jestem dla Bellatriks i wiem że nie siostrzenicą!!! Emily nie cierpliwa miała zamiar Cruciatosem brata potraktować.
-Cór... cór... -Córką ! Domyśliła się Emily -
-wiedziałeś a mi ani słowa ! Zła Emily pobiegła do pokoju i napisała list do Bellatriks w którym użyła słowa "Matko". Do koperty wsadziła również list Lucjusza. Dała go sowie a sowa poleciała.
-Mam nadzieję że dojdzie. Emily zawsze chciała być córką mrocznej osoby, nie to że Narcissa nie była ale Emily zawsze chciała być mroczną osobą.
Następny dzień...
Emily biegła do Dracona. Po drodze zauważyła Alice z Maxem. Emily zagapiła się na dwójkę i się przewróciła w dosyć dziwny sposób : zrobiła 2 fikołki i leżała na plecach. Wszyscy wokół się śmiali z Emily. Dziewczyna nie wytrzymójąc tego stanęła na ławce i głośno mówiła :
-Jestem córką Bellatriks, haha! Nie podskoczycie mi ! Emily zeszła z ławki i pobiegła do Draco.
-Co bracie Masz taką minę?  Zapytała Emily widząc zdziwiony wyraz twarzy i szczęka mu opadła.
-Jak mogłaś?! Wyraźnie na liście pisało aby nikt się nie dowiedział a teraz... wie cały Hogward!  Pogieło cię !!? Draco wykrzyczał to czego się obawiał, wiedział że Emily wiedząc że jest córką Bellatrix będzie się tym przechwalać.
-Przynajmniej sobie reputację naprawiam. I nie cały Hogward  tylko garstka kilku osób. Powiedziała dumna, wyluzowana, obojętna wszystkiego Emily. Nie czuła żadnej obawy ani nic podobnego.
-Ta garstka kilku osób myślisz że co ? Nie wygada się ?! Zaledwie wystarczą 2 godziny i wszyscy wiedzą licząc nauczycieli... nie nauczyciele wiedzą. Powiedział Draco patrząc poważnie na "Kuzynkę".
-Nauczyciele wiedzą? !!?!? Emily odwróciła wzrok na Minerve stojącą kilka kroków od niej.
-No jasne, jak przyjmują do Hogwardu muszą mieć dane dziecka i również się zalicza czy adoptowana czy prawdziwa córka. Nie mam czasu, nie skończyłem szafki naprawiać. I Draco się odwrócił i powędrował w stronę toalety a Emily się zastanawia:  "Będzie w kiblu naprawiać ? On jest pokręcony ! Nic dziwnego że prawie nic nie mamy ze sobą związane." Emily szła korytarzem i widziała jak Alice odepchnęła Maxa i się wydarła że zrywa z nim. Alice pobiegła na dwór a za nią Emily.
-Emily, ja cię bardzo przepraszam!  Wybacz... proszę ! Alice złożyła ręce.
-Hmm... pomyślmy, nie ! Crucio!  - Alice wywaliła się z ławki na której siedziała i leżała na trawie i wykonywała gwałtowne ruchy. Hagrid był nie daleko i to zauważył.
-Emily Malfoy! -Lestrange wolę. Przerwała Dziewczyna- czy to ty użyłaś zaklęcia Niewybaczalnego ?! Hagrid podniósł Alice z ziemi.
-No jasne że ja. Emily popatrzyła na Alice i się zaśmiała.
-W takim razie udasz się do Severusa Snape ! On zdecyduje o twoim losie. Hagrid poszedł z Alice w rękach do Zamku. Emily była już u Severusa.
-Co ty sobie wogóle wyobrażasz. Jesteś córką Bellatrix i to wcale cię nie zmusza do zachowywania się jak ona. Severus powiedział do Emily która się kręciła na fotelu.
 Po długiej rozmowie zostało wyjaśnione:
-Wylatujesz z Hogwardu!  Severus już nie mógł znieść Emily i bezpowrotnie wywalił ją ze szkoły czarodziejstwa i magii.