wtorek, 19 lipca 2016

Opowiadanie 7

Emily spakowała się i deportowała się do domu Bellatriks. Po krótkiej chwili Emily chwyciła klamkę od drzwi i pchnęła wtedy drzwi się otworzyły a ona weszła do domu.
-Kto tam ! Krzyknęła wściekła Bella. Nikt się nie odezwał to Lestrange postanowiła podejść do drzwi ale nikogo tam nie było, odwróciła się a tam leżała jedna z bluzek Emily. Bella od razu wiedziała że jej "córka"  jest w domu.
-Emily ! Wracaj do ciotki! Krzyknęła Bellatriks a Emily pojawiła się obok Belli.
-Jestem twoją córką!  Nie siostrzenicą ! Rozwścieczyła się Emily.
-Słuchaj, jesteś adoptowaną córką Narcissy więc do niej masz mówić Mama lub Matka a że ja jestem cissy siostrą masz do mnie mówić "Ciotka"!
-Okay, wywalił mnie Snape z Hogwardu. Emily się zaśmiała.
-Jak to. Co za wstyd i jeszcze za niedługo mają być święta i przerwa świąteczna, nie mogłaś wytrzymać?!?! Bella popatrzyła na Emily z wyrzutem.
-Nie rób z tego takiego Halo. Nic się takiego nie stało. Emily popatrzyła na okno.
-.... czy ty mnie wogule słuchasz?  Bellatriks była zła.
-Patrz!  Emily wskazała palcem na czarną postać. Obie się ukłoniły.
-Co ty panie tu... tutaj robisz?  Bellatriks zapytała będąc bardzo zdziwioną.
-Potter ma być u Weasley'ów na święta, planuje atak. Voldemort wysyczał przyglądając się Emily.
-Kogo masz zamiar wysłać Panie ? Bellatriks zapytała z niecnym uśmiechem.
-Ciebie Bellatriks, Greyback i zastanawiam się nad Emily... mogłaby być to jej szansa na zostanie śmierciożercą, jeżeli dobrze pójdzie teraz i za innymi razami jest ogromna szansa... wysyczał Lord krążąc wokół Emily.
-Ja się zgadzam a ty Ciociu?  Emily się uśmiechnęła i patrzyła na Bellatriks.
-z Czarnym Panem nie ma dyskusji idę i koniec ty też. Wyszeptała Bella do Córki.
Nadszedł dzień ataku na Weasley'ów...
-Gotowa? Zapytała Lestrange
-Gotowa jak nigdy ! Powiedziała Emily deportując się na miejsce gdzie był również Greyback. Nagle ogień zapłonął a rodzina Weasley'ów razem z Potterem wybiegli z domu.  Bellatriks się zaśmiała i uciekła w kukurydzę. Potter pobiegł za nią. Greyback za rodziców Rona a Emily została i podeszła do Georga i Freda.
-Nic już nie zrobicie, jestem śmierciożercą a wy mugolami HaHa. Emily Się śmiała aż Bracia jej przerwali
-jeszcze nie jesteś Śmiercio... wiesz. I Bracia Weasley przybili sobie żółwika.
-Jak śmiecie !!! Avada Kedavra!
-Protego!  Drętwota ! Emily unikła Zaklęcia i rzuciła ponownie Avade w Freda a ten został trafiony.
-Nieeeeeeee !! George położył głowę na ciele Freda i zaczął płakać.
-jak... mogłaś !!? Ty bestio Bezlitosna !!
-Nie martw się, oszczędzę ci tej rozpaczy. Avada Kedavra! Ha Ha Ha. Bliźniacy umarli a po chwili Ginny Zobaczyła Emily i ciała braci leżących nie żywo.
-Co ? Oni żyją, powiedz że żyją ! Ginny krzyknęła do Emily.
-Okay powiem ale to będzie kłamstwo Ha Ha Oni Żyją Ha Ha Ha a raczej Nie żyją Ha Ha. Emily się głośno i donośnie śmiała. Ginny zaczęła gorzko płakać. Emily widziała Rodziców i Pottera dlatego uciekła. Widziała Bellatriks z daleka i Greybacka.
Deportowali się razem do L.V.
-Ilu zabiliście ?!! Gadać! Wysyczał Voldemort do trójki.
-Nic. Powiedziała Bellatriks.
-Ja też nic. Powiedział Greyback.
-Freda i George. Powiedziała Emily. Bella i Grey skierowali wzrok w stronę Emily.
-Co ?! Mała dziewczynka potrafi a wy nie ! Crucio Crucio Crucio... !  Emily nie mogąc patrzeć na to odwróciła się. Słyszała tylko jęki bulu. Voldemort był bardzo dumny z Emily więc postanowił wysyłać ją na każdą kolejną misję.

poniedziałek, 4 lipca 2016

Opowiadanie 6 😄

Skończyła się lekcja. Alice podeszła do Maxa i go objęła. Emily zobaczyła to.
-Alice. Alice. Alice ! -co ?- chodź na chwilę. Emily zawołała przyjaciółkę a ta podeszła do niej.
-Co ty robisz z Maxem? Dobrze wiesz że mi się podoba. Powiedziała wściekła na przyjaciółkę Emily.
-Haha,chodzę z nim. Tak dobrze słyszałaś to mój chłopak. Powiedziała Alice z gorzkim uśmiechem na twarzy.
-Co z tobą!  Emily ją odepchneła i odbiegła od niej. Poszła do toalety i zaczęła płakać. Jęcząca Marta do niej przyleciała i zapytała co jej jest więc Emily opowiedziała a Marta zaczęła Jęczęć że też jej brak miłości i że czuje się samotna. Emily odeszła aby nie słuchać jęków Marty. Wieczorem Emily szła po korytarzu. Oparła się o ścianę a z jednej ramki od zdjęcia wyleciał list. Emily go otworzyła a tam pisało :
        Droga Bellatriks!
   Jest to ważny list, nikt nie może się o nim dowiedzieć a tym bardziej Emily, twoja [zalane tuszem].
  Nie sądzę że to był dobry pomysł oddawania Emily Narcissie i ukrywania to przed małą. Wiesz że nie chcesz aby ktoś się dowiedział że masz... wiesz.
   Lepiej było by gdyby Emily się o wszystkim dowiedziała.  
                     Lucjusz M.
"Co ?" Szepnęła Emily, zabrała list a w miejsce listu dała chusteczkę.
Następnego dnia Emily pobiegła do Dracona i pokazała mu List od ojca do Bellatriks.
-O co tu chodzi ? Zapytała przejęta siostra która nic nie rozumiała.
-No wiesz... ty nie... I Draco w tym miejscu przerwał mówić. Emily chwyciła różdżkę w dłoń i dała pod gardło brata.
-Odłóż to a powiem. Powiedział wystraszony Draco.
-Gadaj. Kim ja jestem dla Bellatriks i wiem że nie siostrzenicą!!! Emily nie cierpliwa miała zamiar Cruciatosem brata potraktować.
-Cór... cór... -Córką ! Domyśliła się Emily -
-wiedziałeś a mi ani słowa ! Zła Emily pobiegła do pokoju i napisała list do Bellatriks w którym użyła słowa "Matko". Do koperty wsadziła również list Lucjusza. Dała go sowie a sowa poleciała.
-Mam nadzieję że dojdzie. Emily zawsze chciała być córką mrocznej osoby, nie to że Narcissa nie była ale Emily zawsze chciała być mroczną osobą.
Następny dzień...
Emily biegła do Dracona. Po drodze zauważyła Alice z Maxem. Emily zagapiła się na dwójkę i się przewróciła w dosyć dziwny sposób : zrobiła 2 fikołki i leżała na plecach. Wszyscy wokół się śmiali z Emily. Dziewczyna nie wytrzymójąc tego stanęła na ławce i głośno mówiła :
-Jestem córką Bellatriks, haha! Nie podskoczycie mi ! Emily zeszła z ławki i pobiegła do Draco.
-Co bracie Masz taką minę?  Zapytała Emily widząc zdziwiony wyraz twarzy i szczęka mu opadła.
-Jak mogłaś?! Wyraźnie na liście pisało aby nikt się nie dowiedział a teraz... wie cały Hogward!  Pogieło cię !!? Draco wykrzyczał to czego się obawiał, wiedział że Emily wiedząc że jest córką Bellatrix będzie się tym przechwalać.
-Przynajmniej sobie reputację naprawiam. I nie cały Hogward  tylko garstka kilku osób. Powiedziała dumna, wyluzowana, obojętna wszystkiego Emily. Nie czuła żadnej obawy ani nic podobnego.
-Ta garstka kilku osób myślisz że co ? Nie wygada się ?! Zaledwie wystarczą 2 godziny i wszyscy wiedzą licząc nauczycieli... nie nauczyciele wiedzą. Powiedział Draco patrząc poważnie na "Kuzynkę".
-Nauczyciele wiedzą? !!?!? Emily odwróciła wzrok na Minerve stojącą kilka kroków od niej.
-No jasne, jak przyjmują do Hogwardu muszą mieć dane dziecka i również się zalicza czy adoptowana czy prawdziwa córka. Nie mam czasu, nie skończyłem szafki naprawiać. I Draco się odwrócił i powędrował w stronę toalety a Emily się zastanawia:  "Będzie w kiblu naprawiać ? On jest pokręcony ! Nic dziwnego że prawie nic nie mamy ze sobą związane." Emily szła korytarzem i widziała jak Alice odepchnęła Maxa i się wydarła że zrywa z nim. Alice pobiegła na dwór a za nią Emily.
-Emily, ja cię bardzo przepraszam!  Wybacz... proszę ! Alice złożyła ręce.
-Hmm... pomyślmy, nie ! Crucio!  - Alice wywaliła się z ławki na której siedziała i leżała na trawie i wykonywała gwałtowne ruchy. Hagrid był nie daleko i to zauważył.
-Emily Malfoy! -Lestrange wolę. Przerwała Dziewczyna- czy to ty użyłaś zaklęcia Niewybaczalnego ?! Hagrid podniósł Alice z ziemi.
-No jasne że ja. Emily popatrzyła na Alice i się zaśmiała.
-W takim razie udasz się do Severusa Snape ! On zdecyduje o twoim losie. Hagrid poszedł z Alice w rękach do Zamku. Emily była już u Severusa.
-Co ty sobie wogóle wyobrażasz. Jesteś córką Bellatrix i to wcale cię nie zmusza do zachowywania się jak ona. Severus powiedział do Emily która się kręciła na fotelu.
 Po długiej rozmowie zostało wyjaśnione:
-Wylatujesz z Hogwardu!  Severus już nie mógł znieść Emily i bezpowrotnie wywalił ją ze szkoły czarodziejstwa i magii.

czwartek, 30 czerwca 2016

Opowiadanie 5

Zaczynał się nowy rok w Hogwardzie. Emily wróciła do Malfoy Manor od ciotki Bellatriks. 
-Emily, Draco pośpieszcie się.
Rodzeństwo było gotowe do wyjścia. Deportowali się na Peron 9 i 3/4. Weszli do pociągu i pojechali. 
-Draco, w Hogwardzie się nie znamy, nie jesteśmy rodzeństwem -a żebyś wiedziała... - co ? -... Nie ważne- a cicho! Powiedziała a raczej bardziej rozkazała Emily bratu. Po chwili byli w Hogwardzie. Emily spotkała się z Alice.
-Cześć Ali. 
-cześć Emi. Powiedziały dziewczyny do siebie.
-Teraz jest zielarstwo. Powiedziała Alice do przyjaciółki. 
- Nie, przecież są Zaklęcia. Czyżby plan się zmienił? Emily popatrzała dziwnym wzrokiem na koleżankę i skwasiła twarz. -Tylko nie Zielarstwo... - szepnęła Emily. Po lekcjach wszyscy byli już w pokojach. Emily poszła się przejść po szkole. Weszła do pokoju życzeń w którym stał Draco. Emily szła powoli starając się nie zrobić żadnego nawet najmniejszego hałasu. Wyciągnęła różdżkę i przez przypadek trąciła wazon. 
-Eh... kto to ? Zapytał nie spokojny Draco. - Kto tu jest? ! - Emily schowała się za szufladami. Draco z różdżką w ręku zaczął zaglądać i szukać sprawcy zbicia wazonu. Zaczął krążyć w kółko wokół szuflad. Draco wychilił głowę i zobaczył czarne falowane włosy. 
-Emily !? Szpiegujesz mnie i co ty tutaj robisz ?!  Zapytał Brat z wydoroślałym głosem.
-Yyyy.... nie no skąd taka myśl. Po prostu przechadzałam się... a co ty tutaj robisz... hmm... ? Zapytała z niecnym uśmieszkiem na twarzy.
-zapytałem pierwszy! Ale trudno. Idź z tąd ! Krzyknął donośnym głosem blondyn.
-Okey, już mnie nie ma. I Emily wyszła z pokoju ale stanęła za róg wejścia do pokoju skąd widziała Co robi  Draco. Widziała że jej brat stał przy jakiejś krzywej szafce i szperał coś w niej. Wziął ptaka, włożył go do szafki, zamknął szafkę, otworzył ją i ptaka nie było. Emily się zdziwiła i nie wytrzymała.
- Co stało się z tym ptakiem ?! Gadaj, bo powiem Severusowi wszystko co widziałam! Emily użyła szantażu aby Draco jej znowu nie wygonił.
-Ciiii... powiem ale ciiii... naprawiam ją - czyli...? - szafkę zniknięć. Draco powiedział  poważnym i przejętym głosem do siostry. 
-Po co ? Zapytała bardzo zbiegła Emily.
- Nie ważne idź już, naprawdę. 
- Jutro to od ciebie wyciągnę bo inaczej... Severus się o wszystkim dowie.  Emily popatrzyła na brata odwróciła się i zaczęła się gorzko śmiać. Draco ją zatrzymał.
-Severus nie może się dowiedzieć że ty wiesz o tym. -Bo... ?- to zadanie od L.V. mam je wykonać i nikt nie może się o tym dowiedzieć, czaisz? Draco Zerknął smutną miną na Siostrę i skleił ręce jakby o to błagał.
-Ok. Idę spać.
 -Obiecujesz ? 
-Jak... pomyślmy... oddasz mi swoje kieszonkowe. 
-Zgoda. I tak to ważniejsze.
Następny dzień...
Emily wstała. Pierwsza lekcja Emily była z Severusem Snape'em. Lekcja się zaczęła a Alice jeszcze nie było. 
-... Emily Malfoy -obecna... - Max Miller (taki jeden uczeń)  - Jestem... - Alice Granger (brak pokrewieństwa z Hermioną) . Alice Granger, nie ma.... I tak dalej Snape sprawdza obecność. Alice wchodzi spóźniona na zajęcia. 
-A gdzie ty byłaś!  Zły Severus krzyknął na Alice.
-Yyyy... ja... ja... jąkała Alice nie wiedząc co powiedzieć.
- -10 punktów dla slytherinu.  Powiedział poważnie z szeptem Nauczyciel patrząc na uczniów.
"Co to nie fer " "nie można tak" "głupia Alice, nie wie o której się zajęcia zaczynają " i takie szepty było słychać od Uczniów slytherinu.
-Gdzie ty byłaś? Emily zapytała Alice spóźnioną na lekcje.
- Malfoy, na przerwie sobie pogadacie! Powiedział Severus swoim podłym głosem.
-Tak, przepraszam panie Snape. Emily odwróciła wzrok na Maxa.

wtorek, 28 czerwca 2016

Ważna informacja

***Przez kilka dni nie będzie opowiadań z tego powodu że w piątek (1 lipca - w moje urodziny🎂) wyjeżdżam na wakacje i wrócę w sobotę (9 lipca) a więc w niedzielę nie napiszę bo mam zajętą. Opowiadanie będzie po niedzieli (10 lipca). 😎 ***

Opowiadanie 4


- Dobra, nie rozpędzaj się tak ciotka. Po 1. jestem słaba z Czarnej Magii a na pewno Czarnemu Panu chodzi o tego typu magię. Po 2. Ja miałabym zostać śmierciożercą i mieć wypalony mroczny znak ?
-Tak... - Nareszcie... powiedziała Emily do Bellatriks. Po usłyszeniu Tego że Emily jest słaba z Magii której władają czystokrwiści Śmierciożercy... Bellatriks zabrakło tchu.
-Jak to... ? Ty czarnej magii nie potrafisz ? -Nie panuje nad nią...- Trzeba cię nauczyć to i owo i będziesz gotowa. Jak chcesz i jak matka ci pozwoli to będziesz mogła u mnie zostać na miesiąc lub dwa... oczywiście jak chcesz. Zasugerowała Bellatriks siostrzenicy i popatrzyła Na jej zachwyconą twarz.
-oczywiście że chcę. Najlepiej już teraz idziemy do Malfoy Manor, spakuje się, powiem matce i zamieszkam u ciebie na trochę. -Jak chcesz to idziemy już teraz - powiedziała Bella i szybko deportowali się przed dom Narcissy. Weszły do domu a Emily nie mówić nikomu słowa pobiegła do pokoju i zaczęła się szybko, najszybciej pakować.
-Gdzie ty siostra idziesz? Hmm...?! Podszedł ciekawy i spostrzegawczy Draco do drzwi pokoju Siostry i widząc że się pakuje zapytał  jej.
-Idź stąd! Nie twoja sprawa ! Już...wynocha. Po słowach Emily Draco odszedł i poszedł do swojego pokoju ze zdziwioną miną.
-Narcissa ? Dzisiaj i przez następne 2 miesiące Emily zostanie u mnie. Dobra, dzięki, nara! Powiedziała w pośpiechu Bellatriks widząc gotową do wyjścia Siostrzenice.
-Hola Hola Hola, jak to 2 miesiące?  Wykluczone...
-Nie zapominaj kochana siostrzyczko Co i jak. Odezwała się Bellatriks  - Dobra ! Ze złością i żalem Cissa pozwoliła dwójce iść.  Po krótkiej chwili znalazły się na miejscu. W domu Belli.  Jak na codzień było strasznie i ciemno ale na Emily i ciotce nie robiło to najmniejszego wrażenia. Emily poszła urządzać swój pokój i się rozpakować (w sensie ubrania itp.)  Po chwili przyszła Bellatriks do Emi.
-Emily. Rozmawiałam z Sama wiesz kim o waszym spotkaniu i chcę się z tobą spotkać za tydzień. I...cieszysz się ? Spytała Bella z uśmiechem na twarzy z którego Emily mogła wiedzieć że Bella się bardzo z tego powodu cieszy.
-Ale... ale ja... zaklęcia... nie jestem gotowa ! Ze złością Emily krzyknęła i wybiegła z pokoju na dwór i usiadła na ciemnej ławce zrobionej z ciemnego drewna. Bellatriks podeszła do niej i objęła ją swoimi rękami. -nie martw sie, zdążymy, ale będzie lepiej jak zaczniemy od razu- wyszeptała Bella do siostrzenicy. Obie poszły do piwnicy w której będą ćwiczyć.
-Dobra to są więźnie, w sensie że Mugole w ich żyłach płynie brudna krew. Wytłumaczyła  Ciotka.
- Zdajesz sobie z tego sprawę że wiem co to Mugole... ! Emily popatrzała na ciotke i zapytała co ma zrobić.
-Różdżkę skieruj w stronę tej rudej, tam wisi jeszcze żyje, jeszcze, i skup się i powiedz "Crucio"  ale musisz tego naprawdę chcieć. Tłumaczyła Bella Emily, której trzęsły się rece.
-Crucio... nie ! Nigdy mi się nie uda ! -Skup się. Wyszeptała Bellatriks do ucha Emily.-  Crucio! Widać było niebieski błysk. - Udało się!  Ta..a..ak! Krzyknęła Emily z radości. Mugol skręcał się z bulu.  Emi ćwiczyła Cruciatosy z 3 godz.  Na 6 mugolach. Nadszedła północ. Bellatriks kazała iść Emily do pokoju położyć się spać. Nadszedł dzień Emily miała wyćwiczone wszystkie zaklęcia niewybaczalne i inne, całą czarną magię.
-Witaj... -Emily... - tak wiedziałem. Wysyczał Voldemort. Zaczął się przyglądać Dziewczynie której serce waliło na widok przerażającego Lorda. -Pokaż co potrafisz Emily. Powiedział l.V. do Niej.
Po 1 godz. Pokazania Voldemortowi co potrafi był zaskoczony "Taka młoda, taka inteligentna, na ciebie nadejdzie właściwy moment"  wysyczał Voldemort.

poniedziałek, 27 czerwca 2016

Opowiadanie 3


-Teraz mi powiesz Draco o co chodzi?  Zapytała stanowczo siostra.
Draco wziął głęboki wdech i powiedział:
-Chciałem wyrównać rachunki z tym Davidem w pojedynce to ja mu experiallmus ale mi nie wyszło a on mi Crucio. To ja upadłem i nie słyszałem jakie dokładnie użył potem zaklęcia. I zanim się obejrzałem to ich nie było a krew mi...wiesz i tak było. Nie chcąc mówić siostrze to i tak powiedział.
-Jak : "ich nie było " ? Czy było ich więcej!? Świetnie zrobiłeś, teraz wezmą mnie za siostrę z słabym braciszkiem. Nie nawidzę cię !!!! I Emily poszła do swojego pokoju. Następnego dnia...
-Emily, Draco budzić się prosi pani Narcissa, kazała mi przekazać że Rodzina Malfoy jedzie do Pani Bellatriks Lestrange - cicho Zgredek podszedł do drzwi pokoji Rodzeństwa i przekazał to co miał przekazać, bo nie miał innego wyboru.
-Idź stąd głupi skrzacie! Krzyknęła Emily i rzuciła w niego poduszką. -Zgredek odchodzi, już zgredka nie ma.- Z przerażeniem powiedział, i poszedł na dół i powiedział do Narcissy:
-Pani moja...gdzie są dzieci ? Pobudziłeś je ?! Głupi Skrzat do niczego się nie nadajesz, CRUCIO! Kazałam ci je zbudzić! Przerwała krzykiem Cissa Zgredkowi. I już Skrzat leżał na podłodze i wił się z bulu.
-Przynieś mi moje kolczyki ! Kazała Narcissa Zgredkowi chociaż wiedziała że on leży i nie może się podnieść z ogromnego bulu którego sprawiła mu jego okropna pani.
-Tak pa..pani- i Zgredek podał ciemne kolczyki Narcissie.
-Szybciej dzieciaki!
Po tym krzyku od razu wstały z łóżek i zaczęli się ubierać w ubrania codzienne. Narcissa popatrzyła na męża i spytała:
-A co ty nie idziesz z nami ?! Z obawą i ze złością zaczęła się przyglądać mężowi.
-Yyyy...nie ja nie ide.  - Lucjusz odwrócił wzrok w drugą stronę (przeciwną od Żony która go przerażała ).
-Tak, świetnie świetnie zostaw mnie z tymi bachorami. Taka z nas kochana rodzina w której zawsze brak ojca. Zła Narcissa widziała dzieci które zeszły na dół i jednocześnie powiedziały ze strachem: "gotowi do wyjścia ". Po chwili byli już u ciotki która siedziała sama w ogromnym domu w ciemnym kącie i bujała się na bujanym fotelu. Jej widok zmarł w minie u Dracona za to Emily powiedziała do swojej Ciotki:
-przestań, na nikim nie robisz wrażenia, oprócz mojego durnego brata. Jedyne czego się boję to Voldemorta. Powiedziała obojętnie siostrzenica Belli.
-Jak śmiesz wymawiać jego imię! Zakazane imię! - krzyknęła Bellatriks do Emily która stała jak słup soli po słowach które ją w miarę przerazily (tak jak słowa matki przed wyjazdem do Ciotki ).  Draco uciekł do pokoju gościnnego i zaczął czytać książkę zaklęć. Emily została z Matką i Ciotką. Narcissa zaczęła opowiadać o zachowaniu Emily Bellatriks (bardzo jej na tym zależy) . "Jest okropna w stosunku do mnie i do innych " Emily słysząc też e słowa uśmiechnęła się dumnie do Ciotki która zaczęła się gorzko śmiać.
 -świetnie!  Trzymaj tak mała. Powiedziała Bellatriks do Emily.
-wiem. To moja zasługa, Matko dziś noc spędze u Ciotki ona mnie przynajmniej docenia. Powiedziała Emily odwracając głowę w stronę pustego, ulubionego pokoju w domu Belli.
- Świetny plan. Naprawdę świetny, Emily Masz to po mnie. Powiedziała z dumą Ciotka do siostry - Ja jestem za i Emi - znów odezwała sie.
-niech wam będzie.
Po 2 Godzinach Malfoy'owie poszli do domu prócz Emi. Emily popatrzyła na Bellę która kręciła różdżką w jej mega kręconych włosach. A ta się odezwała :
-Emily musisz poznać sama wiesz kogo aby pokazać mu jaką będziesz dobrą śmierciożercą i może... jak dobrze pójdzie i pokażesz mu swoje zdolności magiczne wypali ci za jakiś tam czas mroczny znak. Powiedziała Bellatriks spoglądając na Emi która i Emily skwasiła trzarz.

Informacja

Opowiadania będą co najmniej 2 razy w tygodniu, nie wiem dokładnie w jakie dni i czy na pewno będą Ale postaram się dla moich czytelników. Jak opowiadania się podobają to proszę pisać w komentarzach 😀 i proszę +1 👍      
 ________________________________
Opowiadań w weekendy nie piszę 😘